Dzisiejsza niedziela jest nią właściwie w cudzysłowiu, ponieważ wypadła w środku tygodnia, ale chciałabym Wam pokazać, dzień, w którym dzieje się coś mniej rutynowego.
1. Wcierka
Na 4 godziny przed myciem połączyłam zaaplikowanie Jantaru na skalp z jego masażem podróbką TT.
2.Olejowanie
Pół godziny później na zwilżone włosy nałożyłam maskę Isana z olejem arganowym, do której dodałam 6 kropel gliceryny, a na nią oliwę z oliwek.
3. Mycie
Skalp umyłam dwukrotnie szamponem Garnier Fructis, Siła i Blask, z wyciągiem z grejpfruta. Długość za to najpierw maską Serical, Crema al Latte, a za drugim razem BingoSpa, z kaszmirem i kolagenem.
4. Odżywianie
Zaczęłam od nałożenia na 5 minut na skalp i włosy do ucha balsamu łopianowego, Green Pharmacy, a zaraz po nim na dosłownie moment maski Biovax, do włosów suchych i zniszczonych. Następnie na włosy już poniżej na 35 minut użyłam mieszanki tej samej maski z płynnym miodem i olejem z orzechów włoskich. Na koniec omijając tylko skalp rozprowadziłam i od razu spłukałam silikonową odżywkę Garnier, Oleo Repair. Chciałam sprawdzić, czy kosmyki powyżej ramion będą przyklapnięte, czy raczej właśnie opanuje to babyhair.
5. Zabezpieczenie końców
Do tego wykorzystałam olej z pestek śliwki.
6. Podcięcie
Mocno odsączone z wody koszulką włosy rozczesałam Tanglee Tezerem i podcięłam o 1,5 centymetra w lekkie U. Mimo, że wcześniej byłam całkowicie przekonana do ścinania w linię prostą, bardzo spodobał mi się ten kształt na innych fryzurach i sama zdecydowałam się na subtelną zmianę.
7. Stylizacja
Rozprowadziłam trochę żelu Cien, splotłam kosmyki w wysoki kucyk i wystylizowałam skręt - nawijając go na palec (post o metodzie).
Tak wyglądało to następnego dnia, koło godziny 15:
Na zdjęciu akurat włosy nie popisały się. Nie widać kształtu U, a co więcej wygląda jakby prawa strona była krótsza. Na szczęście, jest tak tylko na nim. Odgniecenie u góry to efekt noszenia kitki przez jakieś pół godziny w domu, moje włosy bardzo odgniecenia lubią, a nie chciałam tracić światła dziennego.
Po za tym jestem bardzo zadowolona. Po pierwsze z podcięcia. Stratę w długości widzę większą, niż jest, ale takie uroki nastawienia na zapuszczanie. Po za tym pozbyłam się kolejnej części zniszczeń/przerzedzeń. Końce zyskały na grubości. Brakuje jeszcze trochę, żeby były równe całości, ale wciąż wolę zmieniać to stopniowo. Po drugie przypomniałam sobie jak moje włosy lubią wzbogacanie masek miodem. Użycie odżywki silikonowej po całości też było bardzo dobrym pomysłem. Babyhair jakby nie istniały, nawet trochę nie odstawały. Naprawdę nie mogę narzekać na kosmyki po tych zabiegach. Nie są maksymalnie dociążone, ale za to puszyste, błyszczące, śliskie i przyjemnie "sprężyste".
Jak wyglądały Wasze niedziele dla włosów? :)
Dla moich włosów wystarczy tylko 30 minut noszenia kitki, aby były odgniecenia :-) masz piękne włosy i śliczny skręt :-)
OdpowiedzUsuńMoje też są bardzo podatne, dziękuję :)
UsuńCudowne loczki <33
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńWyglądają ślicznie. Zazdroszczę ci tych fal.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńU mnie dziś królowało kakao i domowy ocet jabłkowy :)
OdpowiedzUsuńNie mogę przestać zachwycać się Twoim skrętem!
Za dodawaniem kakao (poza płukankami) nie przepadam, a ocet jabłkowy mam na liście rzeczy do przetestowania :) Dziękuję!:)
UsuńE nie mów, ślicznie wyglądają :-) Czym podcinałaś? Szukam ideału :-)
OdpowiedzUsuńNożyczkami do włosów z Kauflandu. Ideałem raczej nie są, ale za to mają niską cenę, a naostrzone metodą na igłę spełniają swoją rolę :)
UsuńWow jaka bogata pielegnacja :-) ladna fryzurka.
OdpowiedzUsuńStaram się, dziękuję :)
UsuńBogata pielęgnacja i fantastyczny efekt.Urocze masz ten skręt:)
OdpowiedzUsuńPrześliczny masz ten skręt :)
OdpowiedzUsuńSuper skręt! Pięknie wyglądają!
OdpowiedzUsuńPrzepieknie wygladaja :) Dobrze, ze jestes zadowolona z ciecia :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zadowolona, dziękuję :)
UsuńAle masz cudowny skręt <3
OdpowiedzUsuńŁadne loczki:) Sama od dłuższego czasu noszę się z zamiarem podcięcia na kształt U, ale jakoś nie mogę się zdecydować.
OdpowiedzUsuńZe swojej strony polecam, wcześniej byłam przekonana bezwzględnie do linii prostej, ale już po wiem, że zostanę przy U.
UsuńJa też od pewnego czasu tnę sobie włosy metodą na U, ale zupełnie tego nie widać, bo mam kręcone włosy. Zresztą nawet nie wiem jak bym prosto obcięła włosy, to po wykręceniu jedna strona jest dłuższa, a druga krótsza. Taki już urok. Super skręt! ;)
OdpowiedzUsuńU mnie, nawet kiedy jeszcze stylizowałam włosy w tradycyjny sposób, ugniatając żelem było widać linię, więc jak mówisz taki już chyba urok twoich włosów :D Dziękuję :)
UsuńUżywasz sporo odżywek, jak się z tym wyrabiasz czasowo i finansowo? ;))
OdpowiedzUsuńPrzepiękne loki :*
Pielęgnacja włosów wcale nie zajmuje tak dużo czasu, jakby się wydawało. Kiedy trzymam maskę/odżywkę na włosach pół godziny, nie stoję i czekam pod prysznicem, ale mam włosy w czepku termoochronnym i robię to co robiłabym bez niego. Co do finansów, zwróć uwagę, że nie używam ekskluzywnych kosmetyków. Po za tym robię to oszczędnie i też oszczędzam pieniądze na nie :) Dziękuję :*
UsuńRównież planuję podcięcie w delikatne U :) Twoje loczki są zachwycające !
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobał ten kształt, dziękuję :)
UsuńJak to się nie spisały? Wyglądają przepięknie!
OdpowiedzUsuńChodziło mi o pokazanie podcięcia na zdjęciu. Tak po za tym jestem bardzo zadowolona z ich wyglądu. Dziękuję :)
UsuńŚliczne loczki, uwierz spisały się bardzo dobrze. Wyglądają przepięknie! ;)
OdpowiedzUsuńChodziło mi jedynie o to, że nie widać U. Dziękuję!:)
Usuń