Moim włosom, jak pewnie wszystkich, w lipcu dokuczały przede wszystkim upały. Kosmyki często były napuszone i szybko traciły nawilżenie. O ile w mieszkaniu wyglądały w porządku, zmieniało się to na zewnątrz. Cały miesiąc spędziłam w mieście, więc kiedy byłam poza domem, zawsze były rozpuszczone, niekoniecznie na ich korzyść. Starałam się jednak wychodząc, pamiętać o nałożeniu na nie kilku kropel oleju z pestek malin, który posiada naturalny filtr SPF.
Postawiłam na bardzo bogatą, głównie emolientową (choć równowagę zachowałam), pielęgnację. Było to olejowanie na odżywkę przed myciem i natłuszczająca maska, bądź odżywka, na minimum 30 minut, po. Kilka razy dostarczyłam im też protein, ale zawsze w towarzystwie właśnie emolientów. W ciągu ostatnich dwóch myć zaczęłam także podchodzić pomału do silikonów i pozytywnie się zdziwiłam. Albo moje włosy się zmieniły, albo kiedy, za drugim razem, stwierdziłam że ich nie lubią, nie stosowałam odpowiedniej pielęgnacji. Jeszcze o tym napiszę.Mam zamiar w ciągu kilku dni kupić jakąś fajną odżywkę, która zawiera silikony, najlepiej te zmywalne wodą, ale niekoniecznie. Przyda mi się szczególnie, kiedy włosięta będą całe dnie na słońcu nad jeziorem, ale i nie tylko. Chyba będzie to Garnier, Oil Repair. Jeśli używałyście jej, koniecznie dajcie znać!
Po za wyżej wymienionymi problemami nie buntowały się (wyjątkiem było jedno mycie), co biorę za zasługę stosowanej pielęgnacji. Widzę też, że urosły, nie operuję liczbami w cm, ale jest to widoczne. Myślę, że wakacyjny plan przyspieszenia porostu spisuje się, mimo, że trochę musiałam go zmienić. Niecierpliwię się już na przedwrześniowe podcięcie, które będzie kolejnym krokiem do zdrowych końców. Dobrze się składa, bo pewnie po wakacjach i tak by tego potrzebowały.
To moja pierwsza aktualizacja, więc, niestety, nie mam opcji porównania zdjęcia z poprzedniego miesiąca.
Mycie
Kosmyki myłam standardowo co dwa dni. Na co dzień był to odbudowujący szampon Yves Rocher, nie jestem do końca zadowolona, ale miałam go, więc używałam. Co jakiś czas oczyszczałam włosy Barwą, czarna rzepa. Długość bez zmian, myłam aloesowym Mrs Potter's.
Odżywianie
Olejowanie/kremowanie
Kremować zdarzyło mi się dwa razy mleczkiem do ciała od garniera. Olejowałam cały lipiec na odżywkę, co pozwalało mi na zapewnienie włosom maksimum nawilżenia. Używałam do tego niebieskiego Babydream i raz oleju z orzecha laskowego. Odżywkami pod były Isana, Oil Care Spulung (recenzja) i aloesowy Mrs Potter's, czasem z dodatkiem kilku kropel gliceryny.
Stylizacja
Był to za każdym razem bardzo mocny żel z Joanny, ale wciąż kombinuję z jego ilością.
Zabezpieczanie
Jedwab w płynie od Green Pharmacy na końce, codziennie, bez wyjątku. Przed wyjściem też, jak wyżej napisałam, rozprowadzałam na długości kilka kropel oleju z pestek śliwek i czasem spryskałam Gliss Kur, Liquid Silk.
Porost
Ja mam tą odżywkę Garniera, ale jestem dopiero po pierwszym użyciu.
OdpowiedzUsuńU mnie również emolientowo w lipcu, inaczej się nie da normalnie w te upały :)
OdpowiedzUsuńpopieram:)
UsuńMimo upalow, wlosy bardzo ladnie sie prezentuja :) Ja rowniez obecnie stawiam na emolienty ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńDawno nie kremowalam wlosow, dzięki ze przypomniałas! A swoja droga śliczne włosy ;) kochany skręt! Piękny blask.
OdpowiedzUsuńBardzo ladnie sie kreca :) jak oceniasz olej z orzechow wloskich?
OdpowiedzUsuńPomyliłam się! Chodziło o olej z orzechów, ale laskowych. Kupiłam go dawno temu, ale wtedy był to prawie strzał i nie oceniałam tak działania. Ostatnio przypomniałam sobie, że mam go jeszcze w szafce i jak na razie użyłam 3 razy. Mocno wygładza włosy, dociąża, są po nim sypkie. Pasuje mi (poza zapachem) i dlatego mam w planach spróbować innego z przewagą kwasów omega 9, bo podejrzewam, że mogą pasować mi nawet bardziej niż omega 6. I dziękuję:)
UsuńO, dodam go do kolejki do wyprobowania jak wykoncze kokosowy i lniany :D
UsuńTwoje włoski wyglądają naprawdę pięknie. :) Oleo Repair miałam i nawet sobie chwaliłam. - od taka, całkiem przyjemna odżywka. Krzywdy na pewno nie robiła. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Wczoraj już ją kupiłam, więc zobaczymy
UsuńPrzeglądam wpisy na Twoim blogu i wiesz co? :) Sama mam ochotę uzyskać skręt! :) Moje włosy się falują, gdy są krótsze czyli max do długości przed biust. Jak byłam dzieckiem, to dość mocno się kręciły. Może coś tam jeszcze zostało? :) Mam piankę do włosów, czy myślisz, że jak wgniotę ją w wilgotne włosy to będzie ok? :)
OdpowiedzUsuńJa przez kilka lat tego skrętu próbowałam się pozbyć i przy początkach wydobywania na zniszczonych włosach nie był wcale ładny. Myślę, że jak najbardziej możesz spróbować ją rozprowadzić i pougniatać włosy od dołu :) Sama używam żelu tylko do nadania tekstury moim włosom, a później zabieram się za docelowe nawijanie :)
UsuńDziękuję za odpowiedź :)
Usuń