Hej!
Tym razem wreszcie miała ona miejsce w tytułową niedzielę. Przede wszystkim zależało mi na wypróbowaniu nowej odżywki i po pierwszym użyciu mogę powiedzieć, że jestem zachwycona. O jaki produkt chodzi i co tak mi się spodobało? Czytajcie dalej!:)
Zaczęłam od nałożenia na włosy Isany, Oil Care Spulung i jeszcze trochę gliceryny, czyli połączenia, z którym się nie rozstaję, odkąd je odkryłam. Na to pasma dostały olej z orzechów laskowych. Zamówiłam go już dawno temu, kiedy jeszcze nie potrafiłam ocenić efektów, ale ostatnio przypomniałam sobie, że trochę mi zostało i jest genialny. Daje śliskość i dociążenie. Muszę koniecznie wypróbować inny olej z dużą zawartością kwasów omega 9, bo podejrzewam, że może być lepiej niż z tymi z przewagą omega 6. Będzie to na pewno póki co oliwa z oliwek, ze względu na cenę.
Po 3,5 godzinach poszłam umyć włosy. Pierwsze mycie to aloesowy balsam Mrs. Potter's. Drugie: skalp - odbudowujący szampon Yves Rocher, a długość Mrs.
Następnie na ponad pół godziny, od ucha w dół położyłam odbudowującą odżywkę Yves Rocher. Po tym czasie na 10 minut poszła nowość - Garnier, Oleo Repair. Nigdy, przysięgam, nigdy, nie czułam takiej śliskości przy spłukiwaniu. Silikony, dlaczego tak długo, byłam przekonana, że sprawdziłam to i mi nie służycie?! Dobrze, że po raz kolejny do tego podeszłam. Sprawdzę jeszcze kilka rzeczy i obiecuję, że coś o tym napiszę.
Kosmyki odsączyłam z wody i rozczesałam TT. Kiedy trochę podeschły wystylizowałam je bardzo mocnym żelem z Joanny i zabezpieczyłam jedwabiem w płynie z Green Pharmacy. Podczas schnięcia wygładzałam je ręką i kiedy były już suche stały się, jak na nie, proste, błyszczące i gładkie jak nigdy. Była to jednak 2 w nocy więc nie miałam opcji zrobienia zdjęcia. Zawinęłam włosy w koczek ślimak (z czym miałam problem, ze względu na maksymalną śliskość) i poszłam spać.
Rano, jako, że wolę się w falach, zreanimowałam skręt, przy pomocy tego samego żelu.
Skręt jest rozluźniony, co ja akurat lubię. I nieregularny, norma, tu ugniotę bardziej tu mniej (po lewej widać 2 lepsze rulony). Włosy są gładkie, sypkie i dociążone. Widać u góry moje odstające babyhair, już tak podrosły, a stworzył je Jantar. Po wyjściu z mieszkania pojawił się puch. Po prostu tak samo jak ja, nie mogą już znieść tych upałów:P
reanimacja fal za pomocą tego żelu to po prostu takie ugniatanie? mam podobne włosy i chyba dobrze by mi to zrobiło, ale nie wiem jak się zabrać :D
OdpowiedzUsuńSkręt można reanimować na różne sposoby:) Mi akurat najbardziej odpowiada spryskanie ich wodą (za pomocą butelki z atomizerem) i dołożenie mniejszej ilości tego samego żelu, co wcześniej. Zwilżone kosmyki dzielę na dwie części, przerzucam do przodu, nakładam na nie żel i tutaj sęk - otwartą dłoń przykładam od spodu do pasma włosów, podnoszę aż do głowy i tam zaciskam w pięść. Ten ruch powtarzam na całych włosach. Robię to na oko, tam więcej, tu mniej. Cały czas jestem wyprostowana. Mogłabym się bardziej przyłożyć, ale jak to przeważnie z rana, nie mam czasu. Możesz spróbować też bez użycia żelu, albo zamienić go na odżywkę bez spłukiwania. Powodzenia:3
UsuńSlicznie sie prezentuja Kochana :) NIezle, ze mialas problem ze zrobieniem slimaka ;) Ten Garnier i mnie mocno kusi :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i sama się zdziwiłam!:)
UsuńSą śliczne :) A oleo repair jak na razie jest moją ulubioną odżywką i tak jak Ty już przy spłukiwaniu czuję efekt śliskich włosów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńFaktycznie, włosy wyglądają na miękkie i są widocznie wygładzone, jak widać, nie ma co się zrażać do silikonów :)
OdpowiedzUsuńNajgorsze jest to, że ja testowałam czy silikony mi pasują i wyszło, że włosy wyglądały gorzej. Ale pewnie to wina złej pielęgnacji w tamtym czasie lub czegoś podobnego:)
UsuńSuper sie kreca i pieknie blyszcza, silikony dobrze uzyte potrafia bardzo poprawic wyglad wlosow :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i zgadzam się:)
UsuńMasz piękny skręt ! :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję:)!
Usuń