Na początku włosomaniactwa oczywiście natknęłam się na pochwały pod adresem maski DIY z żółtkiem z jajka. Zauważyłam w ogóle, że Polki mocno cenią sobie "metody babć". Bardzo często można się na nie natknąć, jako przepis na piękne włosy. Stosowałam tą mieszankę wtedy dość często. Rzecz w tym, że mało się jeszcze znałam i nie bardzo pamiętam jak sprawdzały się u mnie proteiny, w takiej wersji. Nie miałam nawet porównania z innymi. Potem sposób ten porzuciłam dla gotowych produktów. Jakiś czas temu jednak zdecydowałam znowu spróbować. Jest to kolejny punkt w szukaniu najlepszej formy protein dla moich kosmyków.
Wyjątkowo nie wychodziłam tego dnia nigdzie, po za ogrodem i mogłam na spokojnie na 8 godzin naolejować włosy. Użyłam do tego oliwy z oliwek, a pod nią poszedł aloesowy balsam Mrs. Potter's.
Nie ma mnie w domu, a na wodę tutaj muszę ponarzekać. Działa źle i na moją skórę i na włosy. Nie wiem, jak to się dzieję, ale nie chce nic z nich zmywać. Odżywkę muszę spłukiwać dwa razy dłużej niż normalnie, a o niedomycie oleju nie trzeba się starać. Przerzuciłam się, dlatego, na mocniejszy szampon - Nivea, Long Repair. Przy okazji sprawdzę jak na mnie działają używane systematycznie. Długość za to, bez zmian, umyłam aloesowym Mrs.
Zrobiło się trochę nie po mojej myśli, bo okazało się, że maski Alterry na wyjazd spakowałam za mało, a miodu nie ma. Dlatego, zmieszałam łyżkę jogurtu naturalnego, pół łyżeczki Alterry, żółtko. Mieszanka była za rzadka, więc dodałam dla zagęszczenia konsystencji 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej. Włosy po nałożeniu zrobiły się bardzo szorstkie, tak, że nie próbowały nawet rozplątywać się z niskiego koka. Po pół godziny przy spłukiwaniu nie było lepiej. Pomogła mi nałożona na 2 minuty odżywka do włosów cienkich, John Frieda. Znowu zrobiły się śliskie, choć rozczesywanie TT trwało nieco dłużej niż zwykle.
Wystylizowałam je dosłownie odrobiną, nowego zakupu, żelu Men Cien z Lidla (już dawno chciałam go kupić, a miałam wyjątkowo okazję być w Lidlu). Końcówki zabezpieczyłam jedwabiem w płynie od Green Pharmacy (recenzja). Po godzinie włosy splotłam w kitkę i położyłam się spać.
Rano standardowo reanimacja - na zwilżone włosy dołożyłam nieco tego samego żelu.
Kosmyki trochę straciły na objętości, ponieważ frotka ześlizgnęła się w nocy i była niżej, niż powinna. Po za tym proteiny z żółtka oceniam jak najbardziej na plus! Bardzo lubię takie fale, jakie uzyskałam (przód jest bardziej skręcony od tyłu). Wiedziałam, że tak będzie, ponieważ już z maską na włosach się zawijały. Włosięta są bardzo miękkie. Jak na proteiny, puch jest żaden. Trochę pachną jajkiem, ale mi to wcale nie przeszkadza.
Jedyne co, to mogły by być bardziej nawilżone. Z miodem, bądź emolientową maską było by idealnie. I następnym razem na pewno je dodam. Spróbuję też zamiast jogurtu, jako bazę wykorzystać Serical, mlecznego Kallosa. Dużo czytałam o tym, że jest świetny do tuningowania. Dojdę do kombinacji z żółtkiem, która zapewnia mi, po za tym co dziś, nawilżenie i na pewno często będę używać.
Polecacie mi jakąś mieszankę z użyciem żółtka? Dodawałyście je do mlecznego Kallosa, Serical?
Bardzo fajnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńJa się przekonałam nie raz, że moje włosy nie lubią protein, dlatego żółtka na włosy nigdy nie stosowałam.
OdpowiedzUsuńOdrzuciłaś proteiny w ogóle, czy sprawdzają się w towarzystwie na przykład emolientów?
UsuńMoje włosy lubią się z żółtkiem.
OdpowiedzUsuńW sumie dawno nie robiłam sobie takiej odżywczej, domowej maseczki :)
Ale długie, piękne falki! :)
OdpowiedzUsuńMimo, ze gumka sie zeslizgnela, wlosy prezentuja sie bardzo ladnie :) U mnie niestety zoltko niezbyt dobrze sie sprawdza ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje:)
UsuńSkręt wręcz idealny jak dla mnie: )
OdpowiedzUsuńZazdroszczę bardzo długości :)
OdpowiedzUsuńŻółtko testowałam już dość dawno temu, przydałoby się troszkę powrócić do takich kuchennych produktów ;)
Niestety, jeszcze dużo z niej do obcięcia:')
UsuńU mnie tez niedziela dla wlosow z wykorzystaniem zoltka, tylko w troche innej konfiguracji :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądają twoje włosy :)
Dziękuje:) Zaraz zobaczę
UsuńWłosy wyglądają bardzo ładnie. Nigdy nie próbowałam żółtka i chyba czas to zmienić.
OdpowiedzUsuńW takim razie zachęcam i dziękuje:)
UsuńBardzo ciekawy skręt, podobny do mojego :)
OdpowiedzUsuńo, ladnie ci sie pokrecily! :D i dziekuje, bo dzieki tobie uswiadomilam sobie czemu moje wlosy u babci staly sie bardziej szorstkie :/
OdpowiedzUsuńo proszę:)
UsuńTwój skręt jest zachwycający! :)
OdpowiedzUsuń